Pegasus – Historia Konsoli
Spoglądając na aktualne ceny Pegasusów na portalach aukcyjnych i różnych forach internetowych sięgających czasami nawet kilkuset złotych – można się zacząć zastanawiać – co tak naprawdę siedzi w tym sprzęcie? No i jaka jest jego historia?
Konsole Pegasus pojawiły się w Polsce w roku 1992 dzięki założonej wówczas między innymi przez Marka Jutkiewicza firmie BobMark.
On to właśnie podczas wcześniejszej wizyty w Azji, skąd sprowadzał do tej pory tanie spodnie, natknął się na klony mającej swoja premierę bisko dekadę wcześniej konsoli Nintendo Famicom. Pan Marek od razu poznał się na tym sprzęcie, a raczej na zysku, jaki mogłaby przynieść jego sprzedaż w naszym kraju.
Z pomocą finansową swojego partnera biznesowego Darka Wojdygi, któremu nota bene zawdzięczamy nazwę Pegasus rozpoczął operację importu i rozprowadzania konsol w Polsce. Właściciele firmy BobMark International podjęli dodatkowo słuszną decyzję o realizacji szeroko zakrojonej akcji reklamowej, dzięki której o ich konsolach dowiedział się cały kraj.
I tak na półki sklepowe trafiły dwa modele konsol – klonów japońskiego Famicoma. Najpierw MT-777DX a później IQ-502. Co ciekawe – na samym początku na pudełku konsoli można było znaleźć nawet logo Nintendo. Jak widać polscy biznesmeni się za bardzo nie patyczkowali.
Oba modele produkowane były w fabrykach znajdujących się w Tajwanie. Niestety nie udało mi się znaleźć potwierdzenia, która z nich produkowała MT-777DX, ale pewne jest że drugą wersję konsoli można przypisać firmie Micro Genius. Zresztą z jej fabryk pochodzi praktycznie połowa famiclonów, które znalazły się na początku lat 90 w europie środkowo-wschodniej. Oprócz polskiego Pegasusa IQ-502 odpowiedzialna jest ona za rosyjskie klony Dendy IQ-501 i całą masę innych produktów oznaczonych tymi dwoma pierwszymi literkami.
Jako, że pół europy sprowadzało sprzęt z tych samych fabryk (co w sumie nie zmieniło się do teraz) – na rynku można znaleźć konsole identyczne z Pegasusami – różniące się tylko logiem na obudowie. I nie mówię, tutaj o pojawiających się później w ogromnej ilości podróbkach podróbek, a o oryginalnych famiclonach (jeśli w ogóle można tutaj o oryginalności mówić).
Wracając do Pegasusa i BobMark – w złotych czasach – gdy firma sprzedawała swoje klony i spiracone wersje głównie japońskich kartridży – między innymi słynną Złotą Piątkę – składankę pięciu gier firmy Codemasters – zarabiała krocie. Pokusiła się nawet o własny klon Game Boya.
Widząc iż ich produkty odstają od zachodniej konkurencji, spółka zajęła się także dystrybucja Power Pegasusa, czyli klona Segi Mega Drive. Niestety produkt ten okazał się straszną klapą. Nie pomogło tutaj także wejście ustawy o prawach autorskich z roku 1994.
Ostatnią próbą zalania rynku elektroniką przez BobMark była oficjalna już dystrybucja Segi Saturn. Niestety tutaj Panowie postawili po prostu na złego konia.
Nie można powiedzieć jednak, że właściciele spółki nie mieli głowy na karku. Sprzedaż Pegasusów zamienili na produkcję Hoop Coli, która do tej pory gości na półkach naszych sklepów.
Niewątpliwą zasługą Pegasusa jest można by powiedzieć – ukonsolowanie Polski – we wczesnych latach 90. Siła tej marki była na tyle potężna, że jak wspominałem – konsole, która sama w sobie była podróbką – zaczęto podrabiać w Polsce na 100 i 1 sposobów. Dzięki temu – w tym momencie – mamy całą gamę lepszych i gorszych (zazwyczaj gorszych produktów) oznaczonych tym logiem.
Dodatkowo w powstało przekonanie, że Pegasus to produkt Polski i mało kto wiąże go z jakimiś zachodnimi NESami i Famiconami. Dochodzi do tego, że nazwę tą trzeba umieszczać w tytułach filmów i artykułów obok nazw oryginalnych, bo inaczej duża część widzów i czytelników nie będzie wiedziało o jaką rodzinę konsol chodzi.
I nie ma co tu się dziwić. Dla dziesiątek tysięcy polaków Pegasus na zawsze pozostanie to jedyną i ukochaną pierwszą konsolą.
Co ciekawe, ja osobiście nigdy Pegasusa nie posiadałem, ani też za bardzo nie znałem osób go mających. Po prostu jakoś mnie to zjawisko ominęło. A jak było z Wami?
Jakub Rzepecki